iPhone’y będą miały port USB-C, wreszcie!
Jeśli posiadacie iPhone’a zapewne i Wam zdarzyło się być w sytuacji, kiedy to siedzicie u znajomych, bateria w telefonie pada, a Wy nie macie ze sobą ładowarki. Do domu wrócicie nie wcześnie, tymczasem wszyscy znajomi mają smartfony z androidem… I chociaż chętnie pożyczyliby Wam ładowarkę, na nic się nie przyda bo iPhone ma przecież wejście typu Lightning… No powiedzcie, że nigdy Wam się to nie zdarzyło. I tak nie uwierzę. Ale nawet gdyby, to i tak całe mnóstwo użytkowników Apple’a ucieszy wiadomość, że najprawdopodobniej już przyszłoroczne iPhone’y będą miały port USB-C. Skąd to wiemy?
iPhone’y będą miały port USB-C, wreszcie!
Tę radosną wiadomość podał serwis DigiTimes. Według jego źródeł, Apple zmienia projekt ładowarek i ich interfejs dla iPhone-ów i iPad-ów następnej generacji. Co to oznacza? Na przykład to, że już przyszłoroczne urządzenia będą miały port USB-C. Co prawda wcześniej niektórzy spekulowali, że port USB-C pojawi się w iPhone-ach nowej generacji jeszcze w 2018 roku, jednak proces przeprojektowywania wciąż trwa, więc z pewnością nie możemy liczyć na zmianę w tym roku. Ale 2019 rok i tak już coraz bliżej. Oby więc przyszły rok, przyniósł tę bardzo pożyteczne udogodnienie. I oby doszło do pełnej jednolitości w tym zakresie. Ponieważ większość rozwiązań stosowanych przez Aplle’a jest natychmiast kopiowana, więc rodzi się nadzieja, że także ten krok amerykańskiego giganta będą powielać kolejni producenci smartfonów, rezygnując z dotychczasowego microUSB.
Zobacz też: Porównanie sieci komórkowych
Jedyne co trochę przeraża, to fakt, że za urządzenie z przeprojektowanym wejściem na pewno trzeba będzie słono zapłacić. Zresztą, jak za każdego nowego iPhone’a na rynku. Tymczasem użytkownicy iPhone-ów zwykle nie zmieniają ich co rok. Dlatego wielu będzie musiało poczekać nieco dłużej , żeby cieszyć się zmianą ładowarki.
Mimo to, nie uważacie, że taka zmiana znacznie ułatwiłaby życie? Do tego czasu pozostaje nam czekać, nosząc ze sobą ładowarkę. I lepiej jej nie gubić, bo jest droższa niż taka do smartfonów z Androidem… 😉
Zobacz też: Najtańszy abonament bez telefonu