iPhone X – smartfon wart swojej ceny?
I w końcu nadszedł ten czas, kiedy Apple zaprezentowało swoje nowe produkty. Podczas wtorkowej konferencji w nowym kompleksie Apple’a mogliśmy zobaczyć nowy telewizor 4k, nowy Apple Watch oraz oczywiście trzy nowe modele smartfonów. Z jakiegoś powodu Apple postanowiło zamieszać z nazwami nowych iPhone’ów. I tak, nowy model, wcześniej znany jako iPhone 8, został nazwany iPhone X. iPhone’y 8 również trafią do sprzedaży. Ale będą to tak na dobrą sprawę smartfony, które wcześniej nazwalibyśmy wersjami 7s i 7s Plus. No cóż, Apple na pewno miało swoje powody, dla takiego zabiegu.
iPhone X. Jego premiera nie obyła się bez echa w internecie. Produkty Apple’a są pewnym symbolem statusu i iPhone X jest tego idealnym przykładem. Cena zaczynająca się od 999$ i kończąca się w okolicach 1200$ jest najczęściej wymienianą rzeczą dotyczącą tego smartfona. To dużo. Bardzo. I łatwo można natkać się na dowcipy sugerujące sprzedaż nerki w celu zakupu “iksa”. Chociaż przy premierze Galaxy Note 8, który również cenowo plasuje się na tym poziomie, jakoś takiego szumu nie było. Pokazuje to, jaki status ma wśród nas iPhone.
Większy ale mniejszy
Co muszę napisać, to że iPhone X baaardzo mi się podoba. Oczywiście wygląd to kwestia gustu i dla wielu każdy iPhone może wydawać się praktycznie klonem poprzedniego. jednak moim zdaniem ten smartfon przynajmniej WYGLĄDA na taki, który jest wart tysiąca dolarów. Oczywiście mnie na niego nie stać. Ale to już inna historia.
5,8-calowy wyświetlacz OLED, który zajmuje praktycznie cały przód telefonu (oprócz tej jakże charakterystycznej “belki” u góry ekranu) wraz z bardzo cienkimi ramkami telefonu sprawiają, że jednocześnie mamy do dyspozycji duży, jak na iPhone’a wyświetlacz, ale z drugiej strony, sam telefon jest stosunkowo mały. Wygląda na to, że właśnie wyświetlacz będzie jednym z najmocniejszych punktów tego smartfona. I jest też głównym powodem, dla którego jest on tak drogi.
Ale jedną z najgorętszych plotek, które okazały się prawdą, jest brak przycisku Home, a wiec i Touch ID. Co za tym idzie, Apple postanowiło bardzo mocno postawić na odblokowywanie telefonu przy pomocy twarzy. Ponoć technologia, którą wykorzystują jest bardzo zaawansowana i skuteczna. Ale na premierze doszło do małego zgrzytu, gdy prezentujący iPhone X Craig Federighi nie mógł odblokować smartfona. Apple później tłumaczyło się, że Face ID zadziałało, tak, jako powinno, jednak wpadka poszła w świat.
https://www.youtube.com/watch?v=m7xmCCTVS7Q#action=share
Face ID działa dzięki systemowi TrueDepth. W górnej “belce” zainstalowano mnóstwo sensorów, w tym kamerę wykrywającą światło w podczerwieni oraz projektor emitujący 30 000 kropek w podczerwieni, które składają się na obraz w 3D. Obraz ten jest zaczytywany i porównywany z zdjęciem w pamięci telefonu. iPhone X odblokuje się tylko wtedy, gdy na niego patrzymy. Jeżeli będziemy mieli zamknięte oczy, telefon nie odblokuje się. Ma to zapobiegać nieautoryzowanemu korzystaniu z telefonu. Apple twierdzi, że iPhone X będzie “uczył się” naszej twarzy i jeżeli zmienimy fryzurę lub założymy okulary i tak nas rozpozna. I nie zostanie oszukany przez zwykłą fotografię, jak to bywa w innych telefonach.
iPhone X i… animowane emotikony?
Nowy smartfon Apple’a będzie mieć bezprzewodowe ładowanie, jak i będzie pozbawiony złącza jack 3,5 mm. Jednak to czym bardzo chwalono się w trakcie wtorkowej konferencji, to Animoji, czyli emotikony, które reagują na mimikę twarzy właściciela telefonu. Coś, co z pewnością dało wiele radości twórcom, niekoniecznie będzie tak bardzo docenione przez użytkowników. To nawet fajna ciekawostka. Jednak nawet jeżeli nie znudzi się po kilu dniach korzystania, nie jest to coś, co usprawiedliwia wydanie kilku tysięcy złotych na takie urządzenie.
Telefony Apple’a zawsze dobrze się sprzedawały i tak będzie z iPhonem X. Jednak tegoroczny model, wydany na dziesięciolecie iPhone’ów, został przyjęty dość umiarkowanie. I co ważniejsze, w internecie zaczęło krążyć mnóstwo prześmiewczych zdjęć i artykułów. Ale w myśl zasady “nie ważne co mówią, byleby mówili”, iPhone X może w rzeczywistości na tym skorzystać.
A czy smartfon ten jest wart tak wysokiej ceny? Mimo wszystko, myślę, że tak. Apple skupiło się promowaniu kilku cech tego produktu, jednak trzeba pamiętać, że ich telefony są przydatne do wielu innych rzeczy. Może nie jest to telefon, który powinniśmy kupić dziecku na komunię, jednak jeżeli poruszamy się w środowisku produktów Apple’a, iPhone X może być dobrym urządzeniem do wykorzystania. Przede wszystkim, trzeba jednak traktować ten telefon jako dobro luksusowe, nie jako konieczność. Aby wydać prawie 5000 złotych na telefon, lepiej się zastanowić, czy będziemy w pełni wykorzystywać jego możliwości, czy po prostu chcemy mieć drogą zabawkę.
iPhone X trafi do sprzedaży 3 listopada i ma kosztować w Polsce 4979 zł.