Nie zabierajcie mi kabla! – czyli koniec z Jackiem
Zdjęcie, które prezentuję poniżej przedstawia dziewczynę ze słuchawkami z kablem typu Jack. Zdjęcie to ma minimalny związek z tekstem, a posłużyłem się nim, aby tylko i aż przyciągnąć uwagę (przynajmniej) męskiej części publiki. Podkreślę, na poniższym zdjęciu najważniejszy jest kabelek. Nic. Więcej.
Czemu zaczynam ten artykuł własnie w taki sposób? Aby samemu trochę odreagować. Ponieważ za każdym razem, kiedy myślę, że już niedługo dostanie telefonu ze złączem Jack 3,5 mm będzie graniczyć z cudem, zaczynam się mocno irytować. Nie lubię, kiedy ktoś na siłę wciska mi coś, czego nie chcę i nie potrzebuję. W tym przypadku chodzi o bezprzewodowe słuchawki. I zaznaczam – to nie tak, że ich nie lubię. Po prostu korzystam z innego rozwiązania, które jest dla mnie dobre i mi wystarcza. Fakt posiadania przez telefon złącza Jack nie czyni z telefonu cuda techniki lub totalnego badziewia.
Zobacz też: Jakie sieci komórkowe są najtańsze?
Ale kiedy rok temu Apple postanowiło porzucić kable, inne firmy owczym wręcz pędem podążyły tą drogą. I tym sposobem kolejne modele telefonów są pozbawiane Jacków. I po mimo powszechnego niezadowolenia i niezrozumienia ze strony użytkowników smartfonów, ubiegłoroczne iPhone’y sprzedały się wyśmienicie. No i ok, ale teraz oznacz to dla mnie, że planując zakup kolejnego telefonu, niemal na pewno będę musiał liczyć się z dodatkowymi kosztami w postaci bezprzewodowych słuchawek lub przejściówek za 150 złotych.
Pozbawienie telefonów złącza Jack 3,5 mm jest jednocześnie dobrym i złym rozwiązaniem. A to głównie dlatego, że przez ostatni rok nie wydarzyło się praktycznie nic, sprawiłoby, że korzystanie z bezprzewodowych słuchawek byłoby bardziej wygodne lub chociaż konieczne. Dlaczego? O oto kilka powodów:
Usunięcie złącza Jack nie wpłynęło na ich wygląd i wagę
Pozbawiony złącza Jack iPhone 7 ma wymiary 5.44 na 2.64 na 0.28 cala. Dla porównania iPhone 6s ma wymiary 5.44 na 2.64 na 0.28 cala. I różnica w wadze to 4,8 grama. Kiedy rok temu rozpoczęła się “debata” o tym, jak pozbawienie smartfonów tego złącza może na nie wpłynąć. Mówiło się o supercienkich telefonach i prawdziwej wodoszczelności. I oczywiście te rzeczy pewnie są możliwe. Ale jeżeli spojrzymy na te modele telefonów, które omawianego złącza nie posiadają, zobaczymy, że wyglądają praktycznie tak jak poprzedniki. Po prostu nie mają tej jednej rzeczy, z której korzystali prawie wszyscy.
Oczywiście są sposoby, w jakie można wykorzystać miejsce, jakie zwalnia sięw tych telefonach, chociażby na większą, bardziej pojemną baterię, jednak póki co nie widać na horyzoncie chętnych do czegoś takiego.
Oferty bez telefonu na abonament
Brak lepszej alternatywy
Zwolennicy słuchawek bezprzewodowych mogą to zarzucić mi teraz, że sprzeciwiam się postępowi. Ale tak nie jest. Postęp jest bardzo ważny, ale następuje on tylko wtedy, kiedy słabsze elementy zastępujemy lepszymi. Tak jak dyskietki zostały zastąpione przez płyty CD, a te przez DVD, które to ustąpiły miejsca płytom BlueRay oraz pojemnym pamięciom USB. Technologia stojąca za złaczem Jack jest stara jak świat, ale póki co nie powstało nic, co byłoby wyraźnie i bezdyskusyjnie lepsze. Z resztą dowodem na to jest fakt, że większość pozbawionych tego złącza telefonów posiada w pudełku przejściówki pozwalające podłączyć do telefonu normalne słuchawki.
Chyba dla każdego, kto korzysta ze słuchawek nie będzie różnicy pomiędzy słuchaniem muzyki na tradycyjnych słuchawkach oraz tymi działającymi poprzez złącze Lightning czy USB-C. Z tym, że ta pierwsza opcja już niedługo nie będzie wchodzić w grę.
Bluetooth sam w sobie nie jest idealny
Zapewne dla wielu pozbycie się kabla od słuchawek jest czymś super, ale dla mnie korzystanie z osobnego urządzenia Bluetooth do słuchania muzyki oznacza konieczność pamiętania o jeszcze jednym kabelku, który muszę podpiąć do ładowania na noc. I zamiast jednej ładowarki do telefonu, muszę korzystać z dwóch. Szczerze rozumiem każdego, kto woli słuchawki bezprzewodowe, ale dlaczego mam wbrew mojej woli zacząć martwić się o jeszcze jedną baterię?
Sprawdź też: najtańszy abonament rodzinny.
Przejściówki są nieeleganckie. I upierdliwe
Zmuszenie użytkowników do korzystania z przejściówek jest dla mnie dość niezrozumiałym ruchem. Po pierwsze, sprawiają, że jeżeli zostawiamy je podpięte do telefonu, wyglądają albo idiotycznie albo rujnują “ekskluzywność” telefonu. W końcu chcemy, żeby nasz smartfon wyglądał jak stylowe dzieło designerskich mistrzów, a nie kolorowa zabawka z wystajacym kawałkiem kabelka. Przez to telefon wygląda “tanio”. I tworzy niesamowity kontrast dla ceny, jaką życzy sobie za nowego iPhone’a X firma Apple.
A jeżeli nie będziemy mieć ciągle podpiętej przejściówki, to zyskamy kolejną rzecz, którą możemy zgubić.
Konkludując…
… wszystko to jest dość jałową dyskusją. Niestety. Nie pierwszy raz my, konsumenci, zostajemy postawieni przed faktem dokonanym i nie możemy nic z tym zrobić. Koniec Jacka to nie koniec świata. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją, która tak naprawdę niczego nie zmienia. I to jest najdziwniejsze. To tak jakby z dnia na dzień ktoś postanowił, że nie możemy już mieszać herbaty w prawo i już. Ale ja lubię mieszać moją herbatę w prawo. I lubię słuchać muzyki po kablu.