Telefon na kartę bez VAT? Nadciąga rewolucja prepaid
Telefon na kartę bez VAT? Nadciąga rewolucja prepaid
Możliwe, że w najbliższych miesiącach dojdzie do dużych zmian na rynku telefonów na kartę. Co więcej, możliwe, że zapłacą za to osobo korzystające z prepaidów. Wszytko przez to, że w lutym Ministerstwo Finansów ma przedstawić w sejmie projekt ustawy, która będzie wdrażać dyrektywę voucherową UE. W ramach tej dyrektywy możemy mieć w Polsce telefon na kartę bez VAT. Będzie to niemała rewolucja prepaid.
Zobacz też: Porównanie najtańszych abonamentów
Dyrektywa voucherowa określa zasady opodatkowania bonów (voucherów) podatkiem VAT. W myśl tej dyrektywy bony dzielą się na dwa rodzaje
- SPV – vouchery jednorazowe – są jasno przypisane do usługi lub towaru i ze względu na to mogą być z góry opodatkowane. Więc nie ważne, co kupujemy za doładowanie, zawsze płacimy za to taki sam podatek. W ten sposób działają obecnie w Polsce doładowania do telefonów na kartę
- MPV – vouchery różnego przeznaczenia – kupując taki bon, podatek VAT nie może być wliczony w jego cenę. I podatek zostaje wliczony dopiero w cenę konkretnej usług lub towarów, jakie przy ich pomocy kupujemy. Innymi słowy, po doładowaniu telefonu, podatek zostanie naliczony do ceny np. pakietu danych lub SMSa przesłanego na cele charytatywne. Co ważne, oznacza to, że różne usługi będą otrzymywać różne stawki VAT – zależnie od ich charakteru.
I to drugie rozwiązanie ma zostać zastosowane w doładowaniach do telefonów na kartę. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to tylko jakieś dziwne kombinowanie w wykonaniu UE/Ministerstwa Finansów. Jednak może mieć to wymierne skutki.
Zobacz też: Najtańsze abonamenty rodzinne
Prepaid bez VAT, czyli taniej ale drożej
Operatorzy mający w ofercie oferty prepaid będą musieli dostosować swoje systemy. Obecnie ciężko jest oszacować koszt takich zmian, ponieważ po prostu nie znamy jeszcze treści ustawy. Jednak tanio nie będzie. Systemy bilingowe wykorzystywane przy prepaidach należą do wyjątkowo skomplikowanych. Również dystybutorzy doładowań poniosą koszty wprowadzenia systemu sprzedaży nieopodatkowanej VAT. Poza tym mogą też spaść wpływy do skarbu państwa z tytułu podatku VAT od operatorów.
Za to wszystko może zapłacić, i znając życie, zapłaci konsument. Więc może niedługo za doładowanie za 30 zł zapłacimy np. 35 zł. Poza tym ze względu wzrost kosztów obsługi, znikął niższe doładowania, jak chociażby te za 5 zł – po prostu nie będą opłacalne dla operatorów sieci komórkowych lub dystrybutorów.
Ale warto też dodać, że dzięki takim zmianom sieci komórkowe mogą zyskać możliwość sprzedaży całkiem nowych usług w ramach ofert prepaid, jak chociażby ubezpieczenia, czy nawet usługi medyczne. Wszystko wyjaśni się w przyszłym miesiącu. Więcej znajdziecie w Dzienniku Gazeta Prawna
A czy Waszym zdaniem takie zmiany wpłynął na ceny doładowań prepaid?
Zobacz też: Domowy internet najtaniej? Porównanie