Porównywarka Abonamentów i Telefonów Sieci Komórkowych

Apple

Apple zaczęło walkę w sądzie i przegrało!

Małe sprawy w wielkim świecie. Małe, a jednak przegrane… Apple to doskonale znana marka o ugruntowanej pozycji na rynku. Słynie z wysokiej jakości i jeszcze wyższej ceny. Mimo to ma rzeszę wiernych klientów, którzy nie wyobrażają sobie korzystania z urządzeń ‘innej firmy i są gotowi płacić każdą cenę za nowe modele. Apple swoim klientom zaleca wykonywanie naprawy ich urządzeń jedynie w autoryzowanych serwisach przy użyciu jedynie oryginalnych części. Nic w tym dziwnego, chyba każdy do tego właśnie zachęca swoich klientów. Apple posunął się jednak dalej. W ostatnim czasie gigant wytoczył sprawę norweskiemu serwisowi, którego właścicielem jest Henrik Huseby, a który dokonywał napraw sprzętów produkowanych przez Apple’a korzystając z tańszych części zamiennych (bardziej szczegółowo opisano sprawę tutaj).

 

O co walczy Apple?

O co w gruncie rzeczy toczyła się ta walka? Wszystko zaczęło się od tego, że Urząd Celny w Norwegii zatrzymał dostawę 67 zamienników ekranów do smartfonów iPhone 6 i iPhone 6S, ze względu na zatuszowane logo Apple jakie na nich widniało. Firma została o tym poinformowana i wytoczyła proces małemu, prywatnemu serwisowi, do którego miały trafić części. Znany producent żądał zniszczenia zamówionych części, odebrania właścicielowi prawa do wytwarzania, sprzedawania czy importowania zamienników. Apple przegrał jednak tę sprawę. Stało się tak, ponieważ jak stwierdził sąd, ‘norweskie prawo nie zabrania osobom naprawiającym urządzenia mobilne, importowania zamienników z Azji (stamtąd przyjechały) jeśli są w 100 procentach kompatybilne i identyczne z oryginalnymi częściami, produkowanymi przez Apple’a, dopóki nie są oferowane jako jego produkt’.

Po tej decyzji, Apple odwołał się do sądu wyższej instancji. Postawa firmy wobec używania zamienników jest bardzo stanowcza. Właściciel loga z jabłkiem zamierza walczyć w tej sprawie także w obrębie USA. Jak nie trudno się domyślić, firma dużo by zyskała mając monopol na naprawianie urządzeń, które produkuje. I oczywiście na korzystaniu przy tym z własnych części. Niewątpliwie podniosłoby to i tak nie małe zyski Apple’a. Tylko czy można to nazwać działaniem prokonsumenckim? Czy wyobrażacie sobie innych producentów robiących podobne przedstawienia? Walka o swój interes musi mieć jakieś granice. W tym przypadku na szczęście wyznaczyło je prawo…

Post a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *